Mniej znaczy więcej? Wstępne wyniki NSP dotyczące społeczności kaszubskiej (Pomerania Nr 5/2023)

W kwietniu Główny Urząd Statystyczny opublikował wstępne wyniki Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021 w zakresie struktury narodowo-etnicznej oraz języka kontaktów domowych. Jak podał GUS, przynależność do kaszubskiej wspólnoty lub narodowości zadeklarowało w spisie z 2021 roku prawie 177 tys. osób, posługiwanie się zaś językiem kaszubskim – 87,6 tys. osób.

Przedstawione wyniki, najbardziej interesujące z punktu widzenia społeczności kaszubskiej, wielu Kaszubów rozczarowały, przede wszystkim dlatego, że w odniesieniu do wyników spisu z roku 2011 mniej osób zadeklarowało przynależność do kaszubskiej wspólnoty lub narodowości, wówczas były to bowiem 233 tys. osób (więcej o 56 tys. niż w 2021 roku). Także mniej (o 20,5 tys.) osób potwierdziło posługiwanie się językiem kaszubskim (108,1 tys. w roku 2011).

Czy to oznacza, że przez 10 lat liczba Kaszubów zmalała? Zanim posuniemy się do takiego stwierdzenia, trzeba pamiętać, że wciąż opieramy się na niepełnych danych spisowych. Z drugiej strony należy wziąć pod uwagę inne czynniki, które mogły wpłynąć na taki, a nie inny wynik. Dotychczasowe wyniki przedstawione przez GUS, choćby w kwestii mniejszości śląskiej, także nie są dla Ślązaków zadowalające i różnią się znacząco od tych sprzed dekady.

– To są wyniki w tym sensie pełne, że co do wielkości ogólnych nie powinny ulec zmianie – mówi Zbigniew Pietrzak, rzecznik prasowy Urzędu Statystycznego w Gdańsku. – Należy jednak pamiętać, że są to dopiero dane dla kraju. Musimy jeszcze poczekać na dane z podziałem na województwa i na informacje wynikowe w wybranym zakresie dla powiatów, co jest ujęte w ramowym harmonogramie udostępniania wyników spisu z 2021 roku zamieszczonym na stronie GUS. Dane spisowe publikowane są sukcesywnie.

Zbigniew Pietrzak dodaje, że w stosunku do spisu powszechnego z 2011 roku obecnie w skali kraju mamy ubytek o blisko 25 procent osób deklarujących przynależność do kaszubskiej wspólnoty narodowościowo-etnicznej, a w posługiwaniu się językiem kaszubskim w kontaktach domowych ubytek o 19 procent.

– Warto jednak zauważyć, że jeszcze większy ubytek ludności w kwestii przynależności do swojej wspólnoty odnotowali Ślązacy. Tutaj mówimy o trzydziestoprocentowym spadku – zaznacza rzecznik.

W podobnym tonie wypowiada się prof. Cezary Obracht-Prondzyński, socjolog, antropolog i historyk. Zwraca też uwagę na fakt, że długi czas oczekiwania na ostateczne wyniki nadweręża zaufanie Polaków do organizatora spisu.

– Po opublikowaniu danych dotyczących spisu generalnie jesteśmy zaskoczeni. Mieliśmy inne oczekiwania. Spodziewaliśmy się, że w stosunku do spisu z 2011 roku wyniki się poprawią i to zarówno te dotyczące języka, jak i tożsamości. Tymczasem spadły i to, powiedziałbym, dość drastycznie – mówi prof. Cezary Obracht-Prondzyński. – Spadły nie tylko w społeczności kaszubskiej, ale i innych mniejszościach. Podobnie jest chociażby u Ślązaków. Dlaczego tak się stało? Tego nie wiemy. Przyczyny mogą być różne. To, na co chcę mocno zwrócić uwagę, to brak pełnych danych. Jak to jest możliwe, że po tak długim czasie wciąż nimi nie dysponujemy? Ten brak rodzi różne, często sprzeczne interpretacje wyników cząstkowych. Powiem wprost: nie załamujmy rąk. Jednocześnie jednak stawiajmy pytania. Mamy prawo żądać ze strony GUS wyjaśnień, skąd takie dane. Ale pytajmy też siebie, czy wzorzec kaszubskości, który do tej pory funkcjonował, jest na przyszłość.

W stanowisku Zarządu Głównego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, którego fragment publikujemy poniżej, władze zrzeszenia także nie kryją rozczarowania, że na ostateczne wyniki trzeba wciąż czekać:

Ubolewamy nad tym, że pomimo zastosowania przez GUS w spisie nowoczesnych narzędzi informatycznych nadal nie otrzymaliśmy danych opisujących sytuację w poszczególnych gminach, gdyż dopiero one pociągają za sobą możliwość skorzystania z uprawnień przewidzianych w ustawie o mniejszościach oraz języku regionalnym.

Wciąż zatem opieramy się na cząstkowych, a więc niepełnych danych spisowych. Tak naprawdę dyskusję należałoby rozpocząć po otrzymaniu ostatecznych wyników, do których można będzie się odnieść w sposób kompleksowy. Analizując wstępne wyniki spisu, a za kilka miesięcy ich ostateczny rezultat, trzeba również wziąć pod uwagę to, że badania spisowe sprzed dwóch lat zostały wykonane zupełnie inną techniką niż miało to miejsce w 2011 roku. Zmieniła się także Polska i świat. Kroczący postęp cywilizacyjny, który dla jednych oznacza nowe perspektywy rozwoju, inni postrzegają jako zagrożenie dla dotychczasowego porządku. W jednym i drugim przypadku może to mieć określone skutki, także dla wyników przeprowadzonego w 2021 roku spisu.­

Prof. Cezary Obracht-Prondzyński ma jeszcze inne spostrzeżenia na ten temat.

– Powody spadku liczby osób przyznających się do kaszubskiej tożsamości mogą być różne. Jednym z nich może być ten, że w 2011 roku klimat społeczny był zupełnie inny. Kaszubskość była czymś ciekawym, innym, atrakcyjnym. Ta inność była traktowana jako coś pozytywnego. Dziś jesteśmy w sytuacji, gdzie od kilku lat bycie innym, z jakiegokolwiek powodu, nie jest traktowane pozytywnie. To może być jedna z przyczyn, z których ludzie nie zrobili tego kolejnego kroku i nie wybrali w formularzu kaszubskiego czy to języka, czy tożsamości – podsumowuje prof. Obracht-Prondzyński.

SL

 

Stanowisko ZG ZKP z dnia 22 kwietnia 2023 r. wobec ogłoszenia wstępnych wyników NSP 2021 (fragment):

[…] Spis powszechny jest obecnie jedynym narzędziem pozwalającym na urzędowe ustalenie liczby osób deklarujących przynależność do społeczności kaszubskiej i używanie języka kaszubskiego w domach. Dane opisujące tożsamość mieszkańców są danymi wrażliwymi i ich zbieranie przez administrację publiczną zawsze było dla administracji zadaniem niełatwym i rodziło szereg wątpliwości u wielu osób spisywanych. Mogą one być istotne i pomocne przy konstruowaniu polityk odnoszących się wobec kultury i języka kaszubskiego. Dane te powinny być przedmiotem analizy zarówno przez władze publiczne, jak i instytucje naukowe, media i oczywiście organizacje pozarządowe, które w swoją misję wpisały idee ruchu kaszubskiego. Jako Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie oczekujemy od GUS rychłego upublicznienia pełnych i szczegółowych danych ze spisu 2021 r., gdyż te wstępne wyniki zawierają niepokojące dla nas sygnały.

W tym miejscu należy jednak dostrzec fakt, że owe 176 tysięcy osób wykonało ten dodatkowy wysiłek i zamanifestowało swoją kaszubszczyznę. Chcemy więc podziękować tak tysiącom Kaszubów, którzy tego dokonali, jak i setkom aktywistów, którzy brali udział w promowaniu spisu i pomagali w pokonywaniu przeszkód, jakie przy wypełnianiu spisu można było napotkać. Dziękujemy także wszystkim organizacjom i instytucjom, które uczestniczyły w prokaszubskiej kampanii spisowej, także tym, które promowały inne warianty odpowiedzi niż te sugerowane przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie. Różnorodność identyfikacji tożsamościowych Kaszubów jest faktem. Dobrze, że w konstruktywnym wielogłosie różne kaszubskie organizacje docierały do środowisk, które chcą reprezentować. Mamy też nadzieję, że w twórczym dialogu będzie nam dane wspólnie przeanalizować pełne wyniki spisu i we współpracy oraz wzajemnym szacunku wypracować działania, które odwrócą ów niekorzystny trend, jaki pokazały opublikowane wyniki.

Niezależnie od wstępnych wyników spisu oraz wątpliwości i pytań, jakie one wywołały, wiemy, że działania dążące do utrzymania i rozwoju języka, kultury i tożsamości kaszubskiej wymagają wytężonej pracy i ogromnego wysiłku każdej osoby, która chce się w sprawy kaszubskie angażować. Wierzymy, że tak prowadzone już działania, jak i te, które uda nam się wdrożyć w przyszłości, zapewnią Kaszubom i językowi kaszubskiemu nie tylko przetrwanie, ale i stabilny rozwój.