W kwietniowej i majowej „Pomeranii” opublikowałem treść listów napisanych w latach 1978–1999, otrzymałem je od osób dziś już nieżyjących. W tym numerze „Pomeranii” prezentuję listy, które napłynęły do mnie już w XXI wieku, od 2000 do 2016 roku. Ich nadawcy również już nie żyją.
Zachowałem pisownię oryginalną.
Stanisław Janke
Poznań, 9 I [20]00
Szanowny Panie Redaktorze!
Dowiedziałam się właśnie, że Pan byłby skłonny rozwiązać sprawę uzyskania zgody Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego na wznowienie „Piaśnicy”.
Drugie wydanie powstało na podstawie uzupełnionego wstawkami z maszynopisu egzemplarza pierwszego wydania. Proponuję zatem dostarczenie przyszłemu wydawcy egzemplarza II wydania uzupełnionego nowymi wstawkami i dodatkowym wstępem, który pragnie napisać prof. K[arol] M[arian] Pospieszalski.
Wydaje się, że teraz można by sporządzić umowę wydawniczą z podaniem terminu dostarczenia pracy i wysokości honorarium (nie znam stawek). Kto będzie jej wydawcą?
Wybieram się w podróż na Wybrzeże, więc jeśli by osobista rozmowa okazała się potrzebna, przyjadę także do Wejherowa.
Pragnę zaznaczyć, że maszynopis pracy złożony w Ossolineum nie został okrojony, lecz opublikowany w całości zarówno w I, jak i w II wydaniu.
Z wyrazami szacunku
Barbara Bojarska
Barbara Bojarska (1920–2018) – historyczka, autorka publikacji o eksterminacji przez Niemców podczas II wojny Kaszubów i Pomorzan. Mieszkała w Poznaniu. Ostatnie lata życia spędziła otoczona opieką zmartwychwstanek poznańskich. Trzecie (2001) i czwarte (2009) wydanie Piaśnicy opublikowało wydawnictwo BiT w Gdańsku na zlecenie najpierw Urzędu Gminy Wejherowo, a później wójta gminy Wejherowo. Zabiegałem u wójta Dariusza Rytczaka, by gmina Wejherowo, na której terenie znajduje się Piaśnica, tę pozycję wydała, byłem redaktorem trzeciego i czwartego wydania. Pełny tytuł książki: Piaśnica. Miejsce martyrologii i pamięci. Z badań nad zbrodniami hitlerowskimi na Pomorzu.
Puławy, 4 września 2002 r.
Szanowny Panie Redaktorze.
Wracam do naszej telefonicznej rozmowy sprzed kilku tygodni. Mój brat Andrzej [zmarł 21 maja 2023 r.] mieszkający w Rapczycach, skłonny jest przygotować biogram rodziny Żyliczów. Na wstępie rad by jednak 1. upewnić się czy Góra (Pomorska) obecnie należy do Gminy Wejherowo. Ja tych wątpliwości nie mam, ale on pamięta, że przez dłuższy czas była w Gminie Luzino; 2. poznać założenia planowanego wydawnictwa. Żeby lepiej wiedzieć jak, z jakiego punktu widzenia ująć te, choćby najkrótsze wiadomości. I kogo nimi objąć.
Andrzej sądzi, że w swoim czasie wyraźniejszą rolę spełnili w tym regionie: nasz ojciec, Ignacy Żylicz oraz jego matka, Walentyna Żyliczowa. Co innego już dwa następne pokolenia, z Ziemią Wejherowską wyraźnie związane i wiele jej zawdzięczające, ale działające raczej w Gdańsku albo i daleko od Pomorza.
Podobno pani Regina Osowicka nie ma nic przeciwko temu, żeby wykorzystać materiał z „Bedekera wejherowskiego”. Ale właśnie jest nas dużo, z rozmaitymi zainteresowaniami i specjalnościami w kraju i trochę na świecie. Niektórzy już noszą inne nazwiska. Jakie informacje mogłyby zainteresować odbiorców takiego wydawnictwa? Z pewnością Pan ma najlepsze rozeznanie. Prosimy o radę.
W twórczej pracy Pana życzymy dużo sił i dobrych, jasnych myśli. Serdecznie pozdrawiamy
T[eresa] Bornusowa ze swoimi najbliższymi
Teresa Bornusowa (1912–2006) – bibliotekarka, mieszkanka Puław, córka Ignacego Żylicza, wybitnego rolnika, absolwenta Królewskiej Akademii Rolniczo-Weterynaryjnej w Kopenhadze. W latach 1920–1939 Żylicz był dzierżawcą domeny państwowej w Górze pod Wejherowem, hodowcą innowacyjnych odmian zbóż. Z żoną Barbarą z domu Ciechowską miał pięcioro dzieci, poza Teresą: Marka – profesora, prawnika, Jana – profesora, fizyka nuklearnego, Annę (po mężu Hołły), która wyemigrowała do Kanady, Andrzeja – inżyniera, projektanta małych statków morskich i śródlądowych.
Sopot, 12.04.2000
Szanowny Panie
Załączony do Pana listu tekst przeczytałam z mieszanymi uczuciami. Niestety nie na wszystkie pytania odpowiem, ponieważ nie znam jidysz. Po pierwsze zbitka słów „żydowskie święto wielkanocne” jest niefortunna. Albo są święta wielkanocne, albo święto Paschy. Oba są ruchome i nie zawsze na siebie nachodzą. Żydzi nie używają określenia „Wielkanoc”, bo to jest termin chrześcijański. Po drugie legendarne motywy z historii Żydów są w wersji [Hieronima] Derdowskiego na krawędzi paszkwilu. Motywy te pojawiają się w literaturze żydowskiej (proza, poezja, a nawet humor), ale w zupełnie innej wersji i o innej wymowie. Niestety Kaszubi nie przepadali za Żydami i w twórczości Derdowskiego jest to wyczuwalne.
To tyle co mogę Panu w przedmiotowej sprawie odpisać.
Łączę pozdrowienia
H[anna[ Domańska
Hanna Domańska (1932–2009) – historyczka architektury i sztuki, znawczyni problematyki żydowskiej na Pomorzu. Jej opracowania poświęcone dziejom i kulturze Żydów na Pomorzu były pionierskie. Była autorką m.in. książek Kamienne drzewo płaczu (1991), Kadisz gdańskich kamieni (1995), Żydzi znad Zatoki Gdańskiej (wspólnie z mężem Leonem Lifschesem, 1997, 2000), Zapomniani byli w mieście. Dzieje Żydów Sopockich w XIX i XX wieku. W przytoczonym liście H. Domańska odpowiedziała na moje pytania związane z moją pracą nad biografią Derdowski (2002).
Puck, dn. 29.06.2000
Panie Stanisławie!
Przesyłam w załączeniu „Wspomnienia o dr. Stanisławie Cygiercie” w nadziei, że zostaną one opublikowane w „Pomeranii”.
Na pogrzebie śp. Stanisława widziałem Pana, jednak nie było sposobności, żeby zamienić kilka słów. Zaraz po uroczystości żałobnej spieszyłem się do Ogniska Baletowego, gdyż jedna z naszych tancerek źle się poczuła. Poza tym, zgodnie z moimi zasadami, musiałem w należytym porządku uwiesić stroje w kostiumerii.
Nie wiem czy Pan będzie pisać na temat życia, zasług i pracy społecznej śp. Stanisława? Jeśli tak, to moje opracowanie wspomnień należy traktować jako niebyłe. W przeciwnym przypadku chciałbym, aby wspomnienia te ujrzały światło dzienne na łamach naszego miesięcznika. Jestem głęboko przekonany o tym, iż śp. Kol. dr Stanisław Cygiert w pełni zasłużył na to, aby pamięć o Nim nie zaginęła, nie zagasła. Decyzję w powyższej sprawie pozostawiam Panu.
Piszę z kilkudniowym opóźnieniem, gdyż zebranie zdjęć i wykonanie ich reprodukcji, zajęło trochę czasu.
Po wykorzystaniu załączonych fotografii, proszę o ich zwrot na mój adres.
Z koleżeńskimi pozdrowieniami pozostaje –
R[omuald] Łukowicz
Romuald Łukowicz (1939–2021) – choreograf, współzałożyciel i pierwszy dyrektor Powiatowego Ogniska Artystycznego z działem Muzycznym i Baletowym w Pucku w latach 1962–1984, a w latach 1984–1991 Państwowej Szkoły Muzycznej I stopnia im. Stanisława Moniuszki i Państwowego Ogniska Baletowego w Pucku; prowadził także zespół baletowy Alga. Był uznanym działaczem kaszubskim, laureatem Medalu Stolema (1984). Wspomnienia Łukowicza ukazały się jako Pożegnanie Stanisława Cygierta w „Pomeranii” nr 7-8 w 2000 roku.
Nowi Jork, dn. 2 VIII 2001
Mileczny Wasto Staszkù!
To ju dwa miesące minãłë jak zdrzã na jiny nigle nasz kaszëbsczi widnik. Jakô procëmnota do tégò naszégò, wiedno w kòmùdze, piorënach i deszczach. Pôrãminutowé informacje Polsatu ë polonijne gazétë maleją czôrny òbrôz kraju nawiedzanégò topiznama. Jakbë tëch nieszczesców bëło jesz mało… Hewò ceplëznë ë hëcé tropikalnégo słuńca, tegò je jaż za wiele.
Dobri tidzéń temù zazwònił jem do bióra ZKP [Kaszëbskò-Pòmòrsczégò Zrzeszeniô], bëła leżnosc pòkôrbic z Tadeùszã Gleinertã, a téż ò tomikù mòjich wiérztów. Do smarë wierã nen mój wzątk nie pòszedł. Tadeùsz zagwësniôł, że drëk nibë rëszi z môla pò latnëch miesącach. Dëtuszk téż sã na to naléze. Wiém, że nié z Ùrzãdu Marszôłka, ò chtërnym Tadeùsz ju w zeszłim rokù gôdôł. Jiwrów i problemów w ZKP je zawde wiele, òsobléwie finansowëch. Czë tomik nie mdze tej żdôł na bëlniészé czasë? To nie są jaczes pretensje do editora. Dzelã sã z Wastą leno swòjima wątpieniama.
Czerëjã do Wastë prosbã: jak sã nadarzi òkazjô wôrt bë bëło wëdowiedzec sã w kôrbionce z Tadeùszã Gleinertã jaczé hòroskòpë stoją przed „Wieczórnym widnikã”. Grafik Misek [Jan Misiek], co miôł zdzejac, ju dôwno zdzejôł. Może jaczis kònkret. Żebë cos nôlegałobë w drëkarni zdzejac to prosba do Wastë ò drobną kòsmetikã.
Mdã wdzãczny żele Wasta napisze do mie pôrã słów.
Parłączã serdeczny pòzdrówk – Jan Zbrzëca
Jan Zbrzyca (1929–2015) – pseudonim literacki Stanisława Pestki, poety, publicysty, działacza kaszubskiego. Jego książka poetycka Wieczórny widnik ukazała się w 2002 roku z weryfikacją pisowni kaszubskiej prof. Jerzego Tredera i pod moją redakcją. Wcześniej Jan Zbrzyca opublikował tomiki kaszubskie Pòłudnica (1976), Wizrë ë duchë. Jan Zbrzyca jest też autorem prozy W stolëcë chmurników (2011) z refleksjami o wizytach w Ameryce Północnej, Nowym Jorku, w tym 11 września 2001 roku.
Luzino, 19 grudnia 2001 r.
Wielce Szanowny Stachu!
Przódë, wiele lat temu, a bëło to w Chmielnie, dze më spelë w jedny jizbie – më przeszlë na të; nie wiem czemu, Të do gôdôsz do mie wiedno – Wasta! Za cos taczégò Kaszëbi sã wiatowelë na pół litra! Jak mie jesz cos tak zrobisz, bãdã Cebie to rechòwôł.
A teraz po polsku!
Przepraszam, że rozmawiając przez telefon, wprowadziłem Ciebie w błąd; życiorys Leona Gołąbka leżał u mnie. Bardzo się cieszę, że w „Pomeranii” ukaże się również fragment jego poezji. Dla rodziny to będzie wielka nobilitacja. I oto mnie chodzi. Resztę pozostawiamy sobie.
A mimo wszystko uważam, że o takich ludziach nie powinno się zapominać. Dlatego przesłałem Tobie dalsze rękopisy i bardzo Cię proszę – napisz swoją opinię o twórczości Leona Gołąbka. Oczywiście opinia będzie dla mnie, a nie dla rodziny.
Bardzo więc proszę o zwrot rękopisów. Rodzina zaufała mnie, a ja Tobie.
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku
a przede wszystkim dalszej kreatywności
dlô kaszëbiznë
Feliks Sikora
Feliks Sikora (1940–2019), przez bliskich zwany Loszkiem. Był geografem, nauczycielem, poetą, z zamiłowania historykiem. Pełnił obowiązki dyrektora szkoły podstawowej (1986). W latach 1981–1986 był prezesem Oddziału Luzińskiego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Z jego inicjatywy powołano Izbę Regionalną przy Szkole Podstawowej im. Lecha Bądkowskiego w Luzinie.
[Winnica]14 maja 2005
Wielce Szanowny Stanisławie!
Przysyłam Panu książkę Stepana Rudansky’ego „Wiatr na Ukrainę. Przekłady na języki świata” (2003), w której zamieściłem Pana kaszubski przekład wiersza i dziesiątki innych tłumaczeń tego utworu na języki świata.
Serdecznie dziękuję Panu za udział w tym wydaniu.
Jeszcze w 2002 roku nadesłałem Panu kilka wierszy Tarasa Szewczenki do tłumaczenia na kaszubski. Proszę cokolwiek przesłać po kaszubsku. Jest to potrzebne do „Encyklopedii Szewczenki”, którą przygotowujemy do wydania w Kijowie.
Bardzo spodziewam się uczestnictwa Pana w dobrej sprawie – w przekładach i popularyzacji twórczości T. Szewczenki wśród ludności kaszubskiej.
Czekam także na wiadomość, co było wydane w Polsce po 1989 roku z książek Stanisława. Jakie są główne tematy Waszej twórczości.
Proszę o przebaczenie za stawiane przed Panem trudności.
Z głębokim uszanowaniem
Borys Chomenko
Borys Chomenko (1928–2011) – profesor literatury ukraińskiej, krytyk, tłumacz. Autor Ukraińskiej encyklopedii literackiej, Słownika literackiego obwodu winnickiego „Znad rzeki Boga”. Poza wierszem Rudansky’ego brałem udział (przekłady na kaszubski) także w innych projektach Borysa Chomenki: Testament Tarasa Szewczenki. W językach świata (1989), Wołodymyr Sosiura, Kochać Ukrainę. Przekłady na języki świata (2003).
[Lipusz, luty 2016 r.]
Drogi Stasiu
Właściwie powinnam się do Ciebie zwracać panie Stanisławie, ale myślę, że Ty również wolisz, żebym Ci mówiła, tak jak przychodziłeś do biblioteki, po prostu – Stasiu.
Bardzo się cieszę z Twojej twórczości i uznania wśród znawców literatury. Jest mi bardzo miło, że podkreślasz w wywiadach i na spotkaniach, że zaraziłeś się bakcylem do pisania w naszej lipuskiej bibliotece.
Po rozmowie telefonicznej z Tobą, przypomniałam sobie, że moja córka Beata pisała pracę magisterską o działalności Gminnej Biblioteki Publicznej w Lipuszu. Przygotowując się do pisania tej pracy zrobiła osobiście kilka zdjęć z wystaw książek lub uroczystości związanych z biblioteką. Najważniejszą chyba uroczystością było nadanie imienia Franciszka Sędzickiego naszej bibliotece i wmurowanie na budynku tablicy pamiątkowej. Stasiu, też byłeś zaproszony, ale widocznie nie mogłeś przyjechać. Przysyłam kilka stron i kilka zdjęć z tej Beaty pracy. Te kartki są skserowane i nie potrzebujesz ich odsyłać, jedynie zdjęcia.
Kończąc, życzę Ci Stasiu dużo zdrowia i inwencji twórczej do pisania książek, felietonów i artykułów o naszej kaszubskiej Ojczyźnie.
Proszę o jedną zdrowaśkę o moje zdrowie. Nie chcę Ciebie przestraszyć, ale w ubiegłym roku przeszłam operację raka złośliwego i radioterapię w [Gdyni] Redłowie. Jestem słaba, ale żyję.
Z poważaniem
Klara Dargas
Klara Dargas (1942–2017), wieloletnia bibliotekarka Gromadzkiej, a następnie Gminnej Biblioteki Publicznej w Lipuszu, mojej rodzinnej miejscowości. Była inicjatorką działalności na rzecz czytelnictwa w naszej wsi; osobą skromną i niezwykle życzliwą. To dzięki niej wszedłem w świat literatury i książki.