„Gazeta Kaszubska” – międzywojenne okno na świat (Pomerania Nr 6/2023)

„Gazeta Kaszubska” jest jednym z najważniejszych tytułów prasowych, jakie zaistniały na Pomorzu w dwudziestoleciu międzywojennym, i niezwykle istotnym czynnikiem budującym wówczas świadomość kaszubsko-pomorską. Przez lata kształtowała opinie i poglądy swoich czytelników, przekazywała im wiadomości z szerokiego świata, z odrodzonej Rzeczypospolitej, ale przecież także z rodzimego, kaszubskiego podwórka. Za sprawą gazety co najmniej dwa pokolenia czytelników patrzyły na świat i otaczającą ich rzeczywistość w jakiejś mierze oczami redaktorów. 

Wyrazistość ideowa i zainteresowanie sprawami Kaszub (choć nie tylko) sprawiają, że „Gazeta Kaszubska” jest niezwykle istotna dla zrozumienia poglądów, mentalności i postaw mieszkańców tej ziemi w okresie II Rzeczypospolitej, ale i długo po tym, jak odeszła ona w przeszłość. 

Pismo, najdłużej ze wszystkich ukazujące się w międzywojennym Wejherowie, wydawane było przez firmę o nazwie „Gazeta Kaszubska”. Drukarnia i Wydawnictwo. Spółka Akcyjna. Spółka wydawała również druki zwarte i akcydensowe. Inicjatorami powstania wydawnictwa byli znani i uznani polscy działacze narodowi, nie tylko z Wejherowa, wśród nich Antoni Abraham1. Z Wejherowa dołączyli do nich przedstawiciele duchowieństwa, władz miejskich i państwowych, inteligencji, znaczący miejscowi przedsiębiorcy. Udziały wykupiły również miasto Wejherowo oraz powiaty pucki i wejherowski. W skład pierwszego zarządu weszli Józef Kokornaczyk i Władysław Pobłocki. Gazeta miała od początku oblicze narodowo-demokratyczne, a więc reprezentowała opcję zdecydowanie dominującą wśród ówczesnych Kaszubów. 

„Gazeta Kaszubska – Bezpartyjne Pismo Narodowe i Katolickie” ukazywała się w latach 1922–1939. Miała mutację „Gazeta Gdyńska – Organ Polskiego Wybrzeża” (1926–1939) oraz dodatki: „Rodzina Kaszubska” (1923–1939)2, „Rolnik” (1928–1934)3 i „Wejherowski Kalendarz Mariański”. 

Pierwszy z dodatków, „Rodzina Kaszubska”, miał typowo umoralniające i ewangelizacyjne cechy, drukowano w nim niedzielne i świąteczne czytania liturgiczne, np. Ewangelja na niedzielę po Nowym Roku, homilie, w tym dotyczące fundamentalnych dogmatów, np. Nauka na niedzielę Trójcy Świętej4, dzieje Kościoła i kronikę kościelną, prozę i poezję religijną oraz artykuły o treści obyczajowej. Nie brakowało także opisów bieżących wydarzeń, doniosłych z punktu widzenia mieszkańców Kaszub, takich jak relacja z pogrzebu Antoniego Abrahama5. 

„Rolnik” był dodatkiem w zamierzeniu redakcji promującym innowacyjne aspekty agronomii, ale nie stronił również od zwykłych spraw związanych z uprawą roślin i hodowlą zwierząt. Spełniał pożyteczne zadanie, wzbogacając wiedzę kaszubskich rolników o wiele istotnych czynników kształtujących nowoczesną kulturę agrarną. 

Ostatni z wymienionych dodatków, „Wejherowski Kalendarz Mariański”, stanowi typowy przykład kontynuacji przez XIX- i XX-wieczną prasę staropolskiego silva rerum (dosłownie: lasu rzeczy): zbioru rzeczy ważkich i tych mniej istotnych, pożytecznych albo tylko ciekawych, ale zawsze chętnie czytanych. W wydaniu na rok 1937 można znaleźć typowy kalendarz, ale obok niego są przysłowia dotyczące każdego z miesięcy (Na święty Antoni jagoda się zapłoni) oraz porady dla rolników. Nie mogło zabraknąć umoralniających opowiastek (Stara matka), ale i opisu słynnego wybuchu Wezuwiusza w 79 roku n.e. Tematyka w ogóle jest urozmaicona, od informacji, komu odmawia się pogrzebu kościelnego, aż po relację z kopalni węgla kamiennego. Na uwagę zasługuje statystyka dotycząca funkcjonowania Kościoła katolickiego w Polsce – liczba katolików, zakonów, księży itd., jak również całkiem praktyczny i potrzebny poradnik medyczny. Na koniec – nieodzowne w publikacjach tego typu dowcipy6. 

Drukarnia wydawała także tytuły niezwiązane z „Gazetą Kaszubską” i jej dodatkami, np. „Orędownik Urzędowy Powiatu Wejherowskiego”, od 1923 r. także puckiego, a później, do roku 1930, „Tygodnik Powiatowy Powiatu Morskiego”7. 

Warto nadmienić, że spod maszyn drukarskich oficyny wychodziły też publikacje książkowe, takie jak Przewodnik po Wejherowie i okolicy Józefa Staśki w 1923 r. czy Kalwaria Wejherowska i jej fundatorzy ks. Edmunda Roszczynialskiego, proboszcza wejherowskiej Parafii Trójcy Świętej (1928)8. 

Z początku „Gazeta Kaszubska” ukazywała się trzy razy w tygodniu, a od 1928 r., z inicjatywy burmistrza Władysława Kruczyńskiego – sześć razy, wyłączając niedziele. W roku 1925 nakład wynosił 2300–2500 egzemplarzy. Na przełomie lat 1935/1936 natomiast – jedynie 1560. Spadek nakładu sprawił, że gazeta zaczynała przynosić deficyt rzędu od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, co – zważywszy na ówczesną wartość polskiego złotego – stanowiło nie lada problem. Spadła liczba abonentów i płatnych ogłoszeń. Doprowadziło to w 1939 r. do rozwiązania spółki. Jej właścicielem został Karol Daroń. Oficynę przemianowano na Zakłady Graficzne – Karol Daroń. 

Redaktorami pisma byli kolejno: Józef Kokornaczyk, Bonifacy Chmielewski, Czesław Buksakowski (jeden z aktywniejszych członków wejherowskiej drużyny Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”9) i Marian Belzerowski. 

Po zamachu majowym rozpoczęły się polityczne kłopoty wydawnictwa i gazety. Obóz sanacji w pierwszym momencie zamierzał przejąć władzę nad spółką na walnym zgromadzeniu, zwłaszcza że w skład jej zarządu wchodziło coraz więcej członków BBWR. Nie było to jednak łatwe – jeszcze w 1934 r. władze miasta określały, że zwolenników sanacji wśród udziałowców jest jedynie 25 proc. W aktach starostwa morskiego zachowała się interesująca dokumentacja dotycząca prób przejęcia władzy nad spółką przez obóz pomajowy10. 

Zmiany wymusiła nie sytuacja polityczna, ale ekonomiczna. 

Przed sprzedażą wydawnictwa Karolowi Daroniowi na walnym zgromadzeniu w dniu 31 stycznia 1939 roku na likwidatora wybrano burmistrza Teodora Bolduana. Nowe władze spółki (nazywającej się odtąd Zakłady Graficzne – K. Daroń11) z nadzieją patrzyły w przyszłość. Wszystkie plany legły w gruzach we wrześniu 1939 r. Ostatni numer ukazał się pod koniec sierpnia tegoż roku. 

Gazeta zamieszczała na swoich łamach artykuły polityczne i społeczne, aktualny i wszechstronny serwis informacyjny, otrzymywany poprzez Polską Agencję Telegraficzną (PAT). I tak np. w roku brzemiennym wrześniowym wybuchem II wojny światowej przeczytać można było, że Hitler wygłosi mowę w niedzielę przy podpisaniu paktu niemiecko-włoskiego, a do Berlina nie przyjedzie regent Jugosławii książę Paweł12. 

Proponowano powieści i opowiadania, głównie sensacyjne i rozrywkowe, na przykład ckliwy romans francuski Macocha13, oraz utwory poetyckie o różnej wartości, w tym próby początkujących poetów. 

Pojawiały się również powieści autorów znanych i cenionych – Henryka Sienkiewicza, Józefa Ignacego Kraszewskiego14 czy Bolesława Prusa. 

Informowano czytelników o nowościach literackich, które można było nabyć w księgarni wydawnictwa zlokalizowanej przy wejherowskim rynku, nieopodal ratusza. Istotne jest również, że publikowano utwory autorów regionalnych oraz artykuły i referaty, w tym wygłaszane na odczytach, przeważnie przez miejscowych nauczycieli i działaczy społecznych15 

Niezmiernie ważną rolę spełniała Kronika, informująca m.in. o wydarzeniach na terenie Wejherowa i okolic16. Czytelników zachęcano do udziału w imprezach kulturalnych, oświatowych, politycznych. Zapraszano na przedstawienia teatralne, koncerty, seanse filmowe17 czy odczyty, ale także np. na zabawy karnawałowe. Jest to cenny dokument życia ówczesnych wejherowian. 

Nie sposób pominąć innych ogłoszeń i reklam obecnych na łamach „Gazety Kaszubskiej”, dzięki którym łatwiej było o kontakty gospodarcze; przedstawiciele świata handlu, w tym detalicznego, docierali do potencjalnych klientów, pracodawcy i pracobiorcy mogli znaleźć interesujące ich informacje, a ci, którzy coś zgubili lub znaleźli, mogli powiadomić o tym „publiczność”, jak się wtedy mówiło. Osobliwą formą ogłoszeń były te informujące o sprawach honorowych, problemach małżeńskich, kategorycznym egzekwowaniu prawa własności. I tak na przykład odwoływano oszczerstwa, deprecjonowano dojrzałość emocjonalną byłej narzeczonej, ostrzegano o strzelaniu do drobiu, który wejdzie na pole ogłoszeniodawcy. Świat reklam i ogłoszeń międzywojennej prasy jest doprawdy frapujący18 

Wynaturzoną stronę życia niektórych mieszkańców, jak również zdarzenia losowe opisywały Doniesienia policyjne. 

Należy zauważyć, zważywszy na rozległy wachlarz tematyczny samej gazety i jej dodatków, że pisma te obrazowały i kształtowały całą przestrzeń życiową ówczesnego czytelnika, podpowiadając mu, co dzieje się w świecie i na rodzimym podwórku, jak najlepiej żyć, jakich niebezpieczeństw unikać i czym się ubogacać duchowo. „Gazeta Kaszubska”, bezkompromisowa i odważnie piętnująca przewinienia obozu piłsudczykowskiego, sama nie była wolna od przemilczeń i dobierała informacje według własnej hierarchii wartości, co uwidoczniło się np. przy śmierci Stanisława Przybyszewskiego (pisarza dalekiego od chrześcijańsko-narodowej ideologii gazety). Ten fakt po prostu przemilczano19. Profil ideowy i mechanizmy kształtowania opinii społecznej przez redaktorów pisma stanowią zatem ważny przyczynek do obrazu życia polityczno-społecznego II Rzeczypospolitej.  

Gazeta spełniała również rolę przekaźnika urzędowych informacji szczebla lokalnego, np. w roku 1929 ukazało się w niej 30 ogłoszeń administracyjnych, co dla pisma było intratne, albowiem wpływy z tego typu ogłoszeń, odmiennych od wspomnianych wcześniej, za lata 1929–1930 wyniosły 3,4 tys. zł20. 

Zasługi „Gazety Kaszubskiej” dla sprawy polskiej i kaszubskiej są ogromne. Pismo skutecznie wypierało z rynku prasę niemiecką, przede wszystkim wejherowskie „Der Bote für Pomorze”21, tworząc wzorzec energicznego, rzutkiego obywatela polskiego poinformowanego o wydarzeniach na świecie, w Polsce i na Pomorzu, a równocześnie kaszubskiego patrioty zorientowanego w sprawach najbliższego otoczenia i przywiązanego do kaszubskiego dziedzictwa uznawanego przez redaktorów za szczególnie istotny składnik tożsamości. Dzisiaj gazeta stanowi kopalnię wiedzy dla kulturoznawców, socjologów, historyków, a także dla wszystkich, którym droga jest historia ziemi wejherowskiej i kaszubskiej. 

Piotr Schmandt 

 

Ilustracje ze zbiorów MPiMK-P w Wejherowie

 

Literatura wykorzystana: 

Historia Wejherowa, red. J. Borzyszkowski, Wejherowo 1998. 

Kamiński Edmund, Przewodnik po wystawie Wydawnictwa wejherowskiej poligrafii (1845–1972), Wejherowo 1972. 

Pepliński Wiktor, Prasa pomorska w Drugiej Rzeczypospolitej. System funkcjonowania i oblicze społeczno-polityczne prasy polskiej, Gdańsk 1987. 

Podolska Olga, Kalendarium życia kulturalnego i literackiego Wejherowa w dwudziestoleciu międzywojennym, Wejherowo 2010. 

Podolska-Schmandt Olga, Schmandt Piotr, Guzik do mankiet, czyli reklamy i ogłoszenia w międzywojennej prasie polskiej z obszaru Kaszub, Wejherowo 2019. 

„Gazeta Kaszubska” i jej dodatki: „Rodzina Kaszubska”, „Rolnik” i „Wejherowski Kalendarz Mariański”.