Nie tylko o literaturze… Rocznice Pawła Huellego  (Pomerania Nr 1/2023)

Fot. Sławomir Lewandowski

Koniec roku zbiegł się dla Pawła Huellego z ważnymi rocznicami. Uroczystość z okazji 65. urodzin wybitnego gdańskiego pisarza i jednocześnie 35. rocznicy debiutu literackiego odbyła się 9 grudnia ubiegłego roku w Sali Mieszczańskiej Ratusza Staromiejskiego w Gdańsku. Spotkanie z jubilatem poprowadzili Krzysztof Babicki – dyrektor Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni, instytucji, z którą pisarz jest związany zawodowo od ponad dekady, oraz Krzysztof Czyżewski – poeta i eseista, prezes Fundacji Pogranicze. Pisarzowi towarzyszyły także dwa psy rasy golden retriever – cudowni przyjaciele, jak podkreślał wielokrotnie jubilat. 

Jednym z pierwszych punktów uroczystości było wręczenie przez prezydent Aleksandrę Dulkiewicz Nagrody Miasta Gdańska w dziedzinie kultury.  

– Nie tak dawno były Opowiadania na czas przeprowadzki, potem Pierwsza miłość i inne opowiadania, nostalgiczna podróż mercedesem, Castrop, Ostatnia wieczerza… Fikcja balansuje na granicy życia, a życie wdziera się do literatury. Dziękujemy za każde słowo. Żyj nam, jubilacie, długie lata w zdrowiu i trosce przyjaciół. Dalej opowiadaj nam Gdańsk, opowiadaj chłodne morze i kto jest ten drugi nad brzegiem morza. Śpiewaj ogrody, żebyśmy nie byli samotni, a byli szczęśliwi. Wiwat Paweł Huelle! – W ten sposób życzenia w imieniu gdańszczan złożyła jubilatowi prezydent Aleksandra Dulkiewicz, przekazawszy mu nagrodę. 

W imieniu marszałka województwa Mieczysława Struka dyrektor Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego Władysław Zawistowski oraz jego zastępczyni Beata Jaworowska wręczyli pisarzowi urodzinowy prezent – wieczne pióro. Tu należy uzupełnić, że Paweł Huelle otrzymał już wszystkie odznaczenia w dziedzinie kultury, które przyznaje marszałek województwa pomorskiego. 

– Jestem dumny z tego, że po latach mogę fetować Pawła jako wybitnego pisarza, nie mam ku temu żadnych wątpliwości. Po wojnie mieliśmy w Gdańsku wielu znakomitych poetów, wielu dramaturgów, wielu humanistów, wspaniałych myślicieli, mieliśmy też wspaniałych prozaików. Ale Paweł Huelle jest tylko jeden – mówił Władysław Zawistowski, także literat. 

Dyrektor podzielił się również wspomnieniem sprzed lat: 

– Przyznam się państwu z dumą i satysfakcją, że mniej więcej czterdzieści lat temu miałem okazję czytać Weisera Dawidka w maszynopisie. Byłem pod ogromnym wrażeniem, aczkolwiek wytknąłem autorowi, że ogórków do kiszenia się nie obiera. To była jedyna ingerencja, więcej nie było trzeba. Powieść już wtedy wydawała mi się znakomita i do dzisiaj tak uważam.  

Panowie Babicki, Czyżewski i Huelle rozmawiali przede wszystkim o twórczości jubilata, stąd nie mogło zabraknąć pytań o debiut literacki, jakim była właśnie powieść Weiser Dawidek, uznana za jedno z najważniejszych wydarzeń literackich powojennego czterdziestolecia. Wielokrotnie nagradzana książka została przełożona na wiele języków. Ostatnim przekładem, o czym wspomniał podczas spotkania pisarz, jest przekład na język japoński.  

– Zanim ukazał się Weiser Dawidek, byłem autorem jednej powieści, która do dzisiaj nie została wydana, a jej maszynopis spoczywa w szufladzie mojego biurka – wspominał pisarz. – To powieść ze stanu wojennego, którą napisałem z furią przeciwko generałowi Jaruzelskiemu i całej jego szajce. Redaktor wydawnictwa, do którego poszedłem z maszynopisem, zażądał jednak poważnych zmian, na które się nie zgodziłem. Nie miałem wówczas „nazwiska”, debiutu literackiego, co miało wpływ na taką, a nie inną decyzję wspomnianego redaktora. Po jakimś czasie od tego wydarzenia zacząłem więc pisać Weiserka. 

Z uwagi na fakt, że tandem Babicki – Huelle od lat pracuje razem w Teatrze Miejskim w Gdyni, nie mogło zabraknąć nawiązań do sceny teatralnej i… Güntera Grassa. Dyrektor Babicki przypomniał, jakim stresem dla niego jako reżysera, a także dla aktorów, była premiera przedstawienia Idąc rakiem w adaptacji Pawła Huellego.  

– Gościem specjalnym na premierze był sam autor powieści. Günter Grass przyjechał z żoną, towarzyszyli mu także jedna z córek i wnuk, a sam spektakl odbył się pod pokładem Daru Pomorza w roku osiemdziesiątych piątych urodzin noblisty. Obecność autora zawsze wywołuje w realizatorach adaptacji coś w rodzaju niepewności, no bo co się stanie, jak nobliście nie spodoba się spektakl? – wspominał Krzysztof Babicki. 

– Skończyło się jednak bardzo miłym akcentem – stwierdził Paweł Huelle. – Po spektaklu Grass podziękował realizatorom i obcałował wszystkich aktorów, rozmawiał z każdym, podpisywał książki. Na końcu podszedł do mnie i powiedział: „Paweł, takiego prezentu na urodziny nie dostałem nigdy od nikogo”. 

Podczas uroczystości w zabytkowej Sali Mieszczańskiej na prośbę jubilata aktor Jerzy Kiszkis przeczytał jego wiersz Jeruszalaim. Jak powiedział Huelle, oprócz tego, że pisze prozę, jest również „wierszokletą”. 

Wątki pisarskie uzupełniały prywatne, z którymi autor dzielił się widownią w charakterystyczny dla siebie sposób, czyli z humorem. Paweł Huelle zdradził również, że pracuje nad nową powieścią, która będzie rozgrywać się w getcie wileńskim w 1942 roku. 

Po części oficjalnej była okazja rozmowy z jubilatem oraz skosztowania urodzinowego tortu. 

Paweł Huelle w swojej bogatej twórczości odczarowuje Gdańsk, jego zawiłą przeszłość i skomplikowane losy mieszkańców. Wśród bohaterów jego książek są też Kaszubi z ich autentyczną kaszubszczyzną, od czasu do czasu przeplataną językiem polskim, kulturą i obyczajami. Autor podkreśla również długotrwałą obecność Kaszubów na Pomorzu. W ostatniej książce Talita, która jest zbiorem opowiadań, pisarz opisuje między innymi obrzęd pustej nocy, czyli kaszubskiego czuwania w ostatnią noc przed pogrzebem. Pojawiają się również kaszubskie słowa, kaszubskie nazwiska i kaszubskie miejscowości. W tej ostatniej, jak i w poprzednich dziełach Pawła Huellego, widać niebywały kunszt, umysł otwarty na sprawy świata i nadzwyczajną łatwość posługiwania się piórem. 

Sławomir Lewandowski